Prezydent Donald Trump wstrząsnął personelem Departamentu Sprawiedliwości (DOJ), mianując Eda Martina – byłego prokuratora federalnego w Waszyngtonie – nowym amerykańskim pełnomocnikiem ds. ułaskawień.
Powołanie Martina, krytyka legalizacji marihuany, który w zeszłym miesiącu jako pełniący obowiązki prokuratora USA w Dystrykcie Kolumbii groził lokalnie licencjonowanej przychodni medycznej marihuany postępowaniem karnym, rodzi pytania o to, jak poradzi sobie z trwającą działalnością ułaskawieniową związaną z narkotykami na szczeblu federalnym.
Nie jest na przykład jasne, czy jego surowe stanowisko w sprawie marihuany może wpłynąć na rozpatrywanie przez Departament Sprawiedliwości wniosków o ułaskawienie związane z masowymi akcjami ułaskawiania marihuany przez prezydenta Joe Bidena.
Martin zasugerował już, że dokona przeglądu ułaskawień, których były prezydent udzielił członkom rodziny i urzędnikom administracji w ostatnich dniach swojej kadencji.
Przemawiając na konferencji prasowej po nominacji we wtorek, Martin podwoił swoje twierdzenia, że program medycznej marihuany w Waszyngtonie działa z naruszeniem prawa federalnego.
„To, co gromadzi się wokół tych miejsc nie jest zdrowe. To nie jest pomocne” – powiedział na środowej konferencji prasowej. „Ponownie, Rada Miasta DC ma przepisy, które wydają się być sprzeczne z prawem federalnym”.
Sam Trump pochwalił pracę Martina podczas jego krótkiego pobytu na stanowisku prokuratora USA, mówiąc w mediach społecznościowych, że adwokat wykonał „NIESAMOWITĄ robotę”.
Dodał, że Martin, który został również wyznaczony do kierowania federalną grupą roboczą ds. uzbrojenia, „upewni się, że w końcu zbadamy kwestię uzbrojenia naszego rządu pod rządami Bidena i zapewnimy bardzo potrzebną sprawiedliwość jego ofiarom”.
Oddzielnie, prezydent mianował niedawno Alice Marie Johnson na swojego „cara ułaskawień”.
Podczas gdy konkretne obowiązki cara ułaskawienia pozostają niejasne, sama Johnson otrzymała od Trumpa prezydenckie złagodzenie kary podczas jego ostatniej kadencji w 2018 r. podczas odbywania kary dożywocia związanej z zarzutami dotyczącymi handlu kokainą. Trump później ułaskawił Johnson w 2020 roku.
Podczas swojego krótkiego pobytu na stanowisku prokuratora federalnego w Waszyngtonie, Martin – który zostanie zastąpiony w tej roli przez byłą prowadzącą Fox News Jeanine Pirro – wywołał falę w świecie konopi indyjskich, kiedy wysłał list do właścicieli licencjonowanej w Waszyngtonie przychodni medycznej Green Theory, sugerując, że mogą oni stanąć przed federalnym postępowaniem karnym.
„Wydaje się, że Państwa przychodnia działa z naruszeniem prawa federalnego, a Departament Sprawiedliwości jest uprawniony do egzekwowania prawa federalnego, nawet jeśli takie działania mogą być dozwolone przez prawo stanowe lub lokalne” – czytamy w liście.
Ukierunkowanie Martina na Green Theory było oportunistyczne, ponieważ przychodnia była również przedmiotem skarg rodziców i członków społeczności ze względu na bliskość czterech prywatnych szkół.
Chociaż jest to zgodne z przepisami dotyczącymi konopi indyjskich w Waszyngtonie, Martin powiedział, że lokalizacja narusza ustawę o bezpiecznych i wolnych od narkotyków szkołach i społecznościach, która zabrania używania konopi indyjskich w odległości 1000 stóp od kampusów szkolnych.
„Społeczność jest uzbrojona, że mamy sklepy z marihuaną i sklepy z marihuaną w każdym miejscu” – powiedział podczas środowego spotkania prasowego.
„Nawiasem mówiąc, to nie są republikanie. To nie są konserwatyści, to członkowie rodzin, którzy mówią: „Hej, nie chcemy sklepu z marihuaną w odległości 1000 stóp od szkoły” – dodał. „To są zasady, które słyszy się, gdy słucha się ludzi”.
Martin powiedział, że chociaż ma dobre relacje z burmistrzem i komendantem policji w Waszyngtonie, nie powiadomił żadnego z nich o swoim liście do przychodni konopi indyjskich przed jego wysłaniem.
W osobnym wywiadzie udzielonym wkrótce po wysłaniu listu, prokurator podkreślił jednak znaczenie lokalnego kontekstu. „Stosuje Pan fakty do prawa, ale robi to w kontekście tego, przez co przechodzi społeczność w danym momencie” – powiedział.
„Chcę dotrzeć do sedna sprawy. Myślę – proszę spojrzeć, mój instynkt jest taki, że nie powinno to być w społeczności w oparciu o to, co widziałem od rodziców” – kontynuował Martin. „Ale myślę, że ludzie i firmy zasługują na możliwość przyjrzenia się temu i interakcji”.
Później wysłał mieszane sygnały na temat swojego podejścia do ścigania domniemanych naruszeń prawa federalnego przez licencjonowane firmy zajmujące się marihuaną, mówiąc z jednej strony, że zakaz musi być „przestrzegany”, ale precyzując, że operatorzy konopi indyjskich, którzy nie przestrzegają lokalnych przepisów, są najbardziej narażeni na działania egzekucyjne.
„Każdy, kto sprzedaje marihuanę, powinien mieć licencję i wszystko w porządku, w przeciwnym razie podejmiemy przeciwko niemu działania” – powiedział.
Green Theory, przychodnia, do której prokurator zwrócił się w swoim liście, jest zgodna z prawem obowiązującym w Waszyngtonie, choć Martin argumentował również, że narusza ona odrębne przepisy federalne, które zabraniają prowadzenia sklepów z marihuaną w odległości 1000 stóp od szkół, tak jak ma to miejsce w przypadku omawianej firmy.
„Powinniśmy oczekiwać, że prawo federalne będzie przestrzegane, a my przyjrzymy się każdej sytuacji, w której pojawią się pytania” – powiedział Martin. „Jeśli prawo jest łamane, przyjrzymy się temu bliżej”.
Jeśli chodzi o Green Theory, powiedział, że sprawa została „skierowana do mnie przez obywatela”, a kiedy ją zbadał, „pomyślałem, że rodzice i rodziny w tej społeczności nie zostały wystarczająco dobrze wysłuchane, więc pomyślałem, że pójdę się temu przyjrzeć”.
„Zostało mi to przekazane przez obywatela, który powiedział: „Widział pan to?”” powiedział Martin. „Kiedy się temu przyjrzałem, pomyślałem, że rodzice i rodziny w tej społeczności nie zostali wystarczająco dobrze wysłuchani, więc pomyślałem, że pójdę się temu przyjrzeć”.
Nie jest jasne, w jaki sposób biuro może działać pod rządami Pirro, nowej kandydatki Trumpa na stanowisko prokuratora USA.
Jednak w przeciwieństwie do swojego poprzednika, Pirro powiedziała MEDCAN24 w 2019 roku, że jej „zainteresowanie CBD wynika z ciekawości po tym, jak ludzie mówili, jak bardzo skorzystali z CBD”.
Pirro, która wcześniej pełniła funkcję sędziego i prokuratora okręgowego w Nowym Jorku, powiedziała wówczas, że „jest podekscytowana możliwością dostępu ludzi do fantastycznych opcji odnowy biologicznej, które są zarówno naturalne, jak i korzystne fizycznie i emocjonalnie”.
„Początkowo sceptyczna, teraz rozumiem, że istnieją ogromne korzyści poza linią montażową tradycyjnych dyktatów medycznych i farmaceutycznych” – powiedziała.
Pirro – w swoim programie CW „Judge Jeanine Pirro” w latach 2008-2011 – zajęła się także kilkoma sprawami związanymi z marihuaną, ale nie wydaje się, by wypowiadała się na temat istotnych kwestii politycznych związanych z konopiami indyjskimi.
Ogłoszenie, że Pirro dołączyła do zarządu firmy CBD, pojawiło się wkrótce po tym, jak program prowadzącej został zawieszony przez Fox News, co podobno wynikało z jej sugestii, że muzułmańska wiara Rep. Ilhan Omar (D-MN) jest „antytetyczna” dla Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Fox następnie potępił te uwagi, ale jej program został przywrócony około dwa tygodnie po kontrowersjach.
Podczas gdy konopie i ich pochodne zostały zalegalizowane na mocy ustawy Farm Bill z 2018 r., którą Trump podpisał podczas swojej pierwszej kadencji, Pirro wcześniej wskazywała, że nie będzie szerzej opowiadać się za zniesieniem zakazu konopi indyjskich.
W marcu Biały Dom sam nazwał posunięcie Dystryktu do dekryminalizacji marihuany przykładem „nieudanej” polityki, która „otworzyła drzwi do nieporządku”.
W arkuszu informacyjnym dotyczącym zarządzenia wykonawczego podpisanego przez Trumpa – które ma na celu upiększenie Dystryktu i uczynienie go bardziej bezpiecznym – Biały Dom wymienił kilka lokalnych polityk w stolicy kraju, z którymi się nie zgadza, w tym reformę konopi indyjskich. Dzieje się tak pomimo wcześniej deklarowanego przez prezydenta poparcia dla podejścia praw stanów do przepisów dotyczących marihuany.
„Nieudana polityka Waszyngtonu otworzyła drzwi do nieporządku – i przestępcy to zauważyli” – czytamy w oświadczeniu, powołując się na „dekryminalizację marihuany”, a także decyzję Dystryktu o zakończeniu aresztowań przedprocesowych i praktyk egzekwowania prawa wobec uczestników zamieszek, jako przykłady takich polityk.
Samo rozporządzenie wykonawcze nie wspomina konkretnie o marihuanie. Mówi jednak, że dyrektywa będzie obejmować „rozmieszczenie bardziej zdecydowanej obecności federalnych organów ścigania i koordynację z lokalnymi organami ścigania w celu ułatwienia rozmieszczenia bardziej zdecydowanej obecności lokalnych organów ścigania w stosownych przypadkach na obszarach w lub wokół” Waszyngtonu, a to obejmuje zajęcie się „posiadaniem, sprzedażą i używaniem narkotyków”.
Rekreacyjne posiadanie marihuany i jej osobista uprawa są legalne w Waszyngtonie na mocy inicjatywy wyborczej zatwierdzonej przez wyborców, choć komercyjna sprzedaż niemedycznej marihuany pozostaje nielegalna.
Podczas pierwszej kadencji Trumpa w Białym Domu, utrzymywał on, że D.C. nadal blokuje sprzedaż marihuany w swoich wnioskach budżetowych, podobnie jak prezydent Joe Biden.
Niedawno, Rep. Eleanor Holmes Norton (D-DC) powiedziała, że zamierza „kontynuować walkę” z wysiłkami swoich kolegów z GOP, aby ingerować w przepisy dotyczące marihuany w Dystrykcie, obiecując ponownie naciskać na usunięcie ustawy budżetowej, która od dawna uniemożliwia komercyjny rynek konopi indyjskich.
Trump’s DEA Pick odmawia uszczegółowienia stanowiska w sprawie zmiany kwalifikacji marihuany w odpowiedzi na pytania senatora
Zdjęcie dzięki uprzejmości Philipa Steffana.