Według najnowszego rocznego raportu branżowego dotyczącego zatrudnienia w sektorze konopi indyjskich, liczba miejsc pracy w amerykańskim przemyśle legalnej marihuany spadła o około 3,4 procent w latach 2023-2024. Oznacza to największy ogólnokrajowy spadek zatrudnienia w konopiach indyjskich od czasu, gdy projekt zaczął śledzić ekwiwalent miejsc pracy w pełnym wymiarze godzin w sektorze w 2017 roku.
Jednocześnie ilość legalnej marihuany sprzedanej w 2024 r. wzrosła do nowego rekordowego poziomu 30,1 mld USD, co oznacza wzrost o 4,5% rocznie.
Raport, opublikowany we wtorek przez firmę Vangst z siedzibą w Kolorado i firmę analityczną Whitney Economics, stwierdza, że w ubiegłym roku branża straciła 15 443 pełnoetatowych ekwiwalentów ról – analitycy stwierdzili, że „odzwierciedla to szerszą zmianę w kierunku dyscypliny operacyjnej w obliczu wyzwań regulacyjnych i ponownej kalibracji rynku”.
Według nowego raportu, amerykańska branża konopi indyjskich wspiera obecnie 425 002 pełnoetatowych miejsc pracy. Wzrost zatrudnienia odnotowano głównie na rynkach wschodzących, takich jak Nowy Jork, który w ubiegłym roku zwiększył liczbę pracowników konopi indyjskich o 209 procent, oraz Mississippi, które ponad dwukrotnie zwiększyło zatrudnienie (o 103 procent) od 2023 roku.
Bardziej dojrzałe rynki – takie jak te w Arizonie i Illinois – odnotowały znaczne spadki, odpowiednio o 52% i 25% miejsc pracy od roku poprzedniego. Vangst przypisał te straty „nadpodaży, wysokim podatkom i zmniejszonemu udziałowi konsumentów”.
Autorem nowego artykułu jest Beau Whitney, ekonomista z Portland w stanie Oregon, który pracował nad raportem o zatrudnieniu od jego powstania w 2017 roku. W tym czasie raport został opublikowany przez platformę reklamową konopi Leafly, ale Vangst przejął projekt w 2023 roku.
Najnowsze liczby miejsc pracy oznaczają największy spadek zatrudnienia w branży marihuany od czasu rozpoczęcia śledzenia w 2017 roku.
„Branża konopi indyjskich dojrzewa, przechodząc od szybkiej ekspansji do inteligentnego, strategicznego wzrostu”. powiedział Whitney we wtorkowym oświadczeniu. „Nawet w obliczu krótkoterminowych spadków zatrudnienia, firmy przyjmują bardziej zdyscyplinowane modele zatrudniania i pozostają odporne na trudne warunki”.
„Przy sprzedaży detalicznej o wartości 30,1 miliarda dolarów i znacznym wzroście zatrudnienia na nowych rynkach, takich jak Nowy Jork i Ohio”, dodał, „długoterminowe perspektywy dla konopi indyjskich pozostają niezwykle dobre”.
Vangst Jobs Report 2025
Raport przewiduje, że przychody branży będą nadal rosły w nadchodzącym roku, osiągając szacunkowo 13,1 procent w 2025 roku i osiągając całkowitą sprzedaż w wysokości około 34 miliardów dolarów.
Tymczasem „oczekuje się, że zatrudnienie odbije się w stanach sprzyjających wzrostowi”.
Podczas gdy ruchy w sprawie federalnej zmiany kwalifikacji marihuany uległy spowolnieniu, w komunikacie prasowym Vangst zauważono, że „stany takie jak Ohio i Nowy Jork napędzają nowe fale tworzenia miejsc pracy dzięki rosnącej liczbie licencji i zwiększonemu udziałowi”.
„Elastyczny personel, modele tymczasowe i zespoły przekwalifikowane są obecnie kluczowymi cechami ewoluującej strategii zatrudnienia w branży” – czytamy w komunikacie.
Podczas gdy rząd federalny nie śledzi liczby miejsc pracy związanych z konopiami indyjskimi, Biuro Spisu Ludności Stanów Zjednoczonych w 2023 r. rozpoczęło gromadzenie danych na temat działalności biznesowej związanej z marihuaną, a także wpływów z podatków stanowych od konopi indyjskich.
Nowy raport dotyczący miejsc pracy związanych z konopiami indyjskimi pojawia się około miesiąc po oddzielnym raporcie Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA), który dotyczył konkretnie amerykańskiego przemysłu konopnego. Analiza ta wykazała, że nawet gdy coraz więcej stanów i niektórzy ustawodawcy kongresowi wprowadzali zakazy dotyczące produktów z konopi nadających się do spożycia, branża odnotowała znaczny wzrost w 2024 roku.
National Hemp Report, który USDA przeprowadza corocznie w celu oceny kondycji ekonomicznej rynku, wykazał, że rolnicy uprawiający konopie uprawiali w zeszłym roku 45 294 akrów, co stanowi wzrost o 64 procent w porównaniu z 2023 rokiem. Wartość branży wzrosła o około 40 procent, do 445 milionów dolarów.
Tak jak miało to miejsce od czasu federalnej legalizacji konopi na mocy ustawy Farm Bill z 2018 r., rolnicy uprawiali głównie kwiaty, które stanowiły 93 procent produkcji. Podczas gdy kwiat może być sprzedawany w stanie surowym, jest on w dużej mierze wykorzystywany do celów ekstrakcji do wytwarzania nadających się do spożycia produktów kannabinoidowych, takich jak CBD.
Tymczasem rolnicy wyprodukowali w zeszłym roku 18 855 akrów konopi na włókno, co stanowi 56-procentowy wzrost. Ale plony z tych roślin spadły o 21 procent, spadając do 3,205 funtów na akr. W połączeniu ze spadającymi cenami, wartość włókna konopnego osiągnęła 11,2 miliona dolarów, co oznacza spadek o 2 procent w porównaniu z 2023 rokiem.
Produkcja konopi na ziarno wzrosła o 22 procent do 4 863 akrów, a rolnicy uzyskali 3,4 miliona funtów ziarna w 2024 roku. Wartość ziarna konopi wzrosła o 13 procent do 2,6 miliona dolarów.
Rolnicy, którzy uprawiali konopie indyjskie na nasiona, odnotowali znaczny wzrost w ubiegłym roku, jak wykazało badanie USDA. Z 2,160 akrami konopi na nasiona w 2024 r., oznaczało to 61-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Ogólna wartość rynku nasion konopi wzrosła o 482 procent do 16,9 miliona dolarów.
Tymczasem na froncie zmiany harmonogramu konopi indyjskich, kandydat prezydenta Donalda Trumpa na szefa Drug Enforcement Administration (DEA) powiedział pod koniec ubiegłego miesiąca, że zbadanie propozycji federalnej zmiany harmonogramu marihuany będzie „jednym z moich pierwszych priorytetów”, jeśli zostanie potwierdzony do tej roli, mówiąc, że „nadszedł czas, aby posunąć się naprzód” w tym utkniętym procesie.
Nominowany na administratora DEA Terrance Cole wielokrotnie odmawiał jednak poparcia konkretnej proponowanej zasady przeniesienia marihuany z wykazu I do wykazu III ustawy o substancjach kontrolowanych (CSA), która została zainicjowana przez administrację Bidena.
Cole już wcześniej wyrażał obawy dotyczące niebezpieczeństw związanych z marihuaną i powiązał jej używanie z wyższym ryzykiem samobójstw wśród młodzieży.
Nominowany pracował w DEA przez 21 lat, a obecnie pełni funkcję sekretarza bezpieczeństwa publicznego i bezpieczeństwa wewnętrznego Wirginii (PSHS), gdzie częścią jego obowiązków jest nadzorowanie stanowego Urzędu Kontroli Konopi (CCA).
Po wizycie w biurze CCA w zeszłym roku, Cole napisał na LinkedIn: „Wszyscy znają moje stanowisko w sprawie marihuany po ponad 30 latach pracy w organach ścigania, więc proszę nawet nie pytać!”.
Trump początkowo wybrał szeryfa hrabstwa Hillsborough na Florydzie Chada Chronistera na szefa DEA, ale potencjalny kandydat – który zdecydowanie opowiadał się za dekryminalizacją marihuany – wycofał się z rozważań w styczniu w wyniku kontroli ze strony konserwatywnych prawodawców nad rekordem szeryfa w zakresie działań związanych z bezpieczeństwem publicznym związanych z COVID.
Jeśli chodzi o proces zmiany harmonogramu marihuany, DEA niedawno powiadomiła sędziego agencji, że postępowanie jest nadal wstrzymane – bez żadnych przyszłych działań obecnie zaplanowanych, ponieważ sprawa toczy się przed pełniącym obowiązki administratora Derekiem Maltzem, który nazwał marihuanę „narkotykiem bramy” i powiązał jej stosowanie z psychozą.
Finansowane ze środków federalnych badanie wykazało, że marihuana zmniejsza apetyt na alkohol u osób, które dużo piją.
Zdjęcie dzięki uprzejmości Chris Wallis // Side Pocket Images.