19.4 C
Warszawa
środa, 30 lipca, 2025
spot_imgspot_img

Top 5 tego tygodnia

spot_img

Powiązane posty

Co by na to powiedział Marley?

11 maja 2025 roku minęły 44 lata od śmierci króla Reggae Boba Marleya. Gdyby żył dziś prawdopodobnie miałby mieszane uczucia, jeśli chodzi o nowoczesny przemysł konopny. Bazując na jego spuściźnie spróbujmy pogdybać, jakie aspekty rynku cannabis spotkałyby się z jego pozytywną reakcją, a do czego odniósłby się z rezerwą.

Pozytywne aspekty rozwijającego się przemysłu konopnego:

1. Normalność i legalizacja:

Jako przedstawiciel Rastafarianizmu Bob Marley był adwokatem duchowego i medycznego używania marihuany. Można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że byłby za dekryminalizacją i pełną legalizacją marihuany, której próby mają dziś miejsce globalnie jako wyraz zwycięstwa wolności i egzekwowania praw człowieka nad ostracyzmem i uciskiem ze stron ortodoksyjnych środowisk przeciwnych jakiemukolwiek używaniu marihuany przez ludzi.

2. Cele medyczne:

Zgodnie z wiarą Marleya w naturalne, oparte na wykorzystaniu roślin, metody regeneracji i zdrowienia organizmu człowieka byłby zachwycony rosnącą liczbą badań wykazujących lecznicze właściwości marihuany – takie jak ulga w bólu, pomoc przy epilepsji czy w walce z lękiem.

3. Wzmocnienie gospodarki:

Marley doceniłby fakt, że przemysł związany z medyczną marihuaną stwarza miejsca pracy, generuje dochód z podatków, a także zysk dla producentów i przedsiębiorców, szczególnie w miejscach, które do tej pory kojarzone były ze zwiększoną przestępczością. Marihuana daje nadzieję na wyjście z biedy i na lepsze życie.

Negatywne skutki “komercjalizacji” marihuany:

1. Dominacja korporacyjna i materializm:

Marley był przeciwnikiem materializmu, duchowość i spirytualizm słychać w wielu jego piosenkach. Można przypuścić, że byłby zdecydownym przeciwnikiem przejmowania przez duże korporacje biznesów związanych z uprawą konopnii i wykorzystywania „świętej” rośliny jedynie do celów merkantylnych kosztem ludzi i “wypychania” z rynku niewielkich hodowli.

2. Przywłaszczenie kulturowe:

Byłby zniesmaczony faktem jak kultura i symbolika Rastafarian jest wykorzystywana w marketingu pomijając kontekst duchowy i zaniedbując trudności z jakimi, mimo pozytywnych zmian, wciąż zmagają się społeczności karaibskie i pochodzenia afrykańskiego.

3. Wykluczenie ciemnoskórych i rdzennych mieszkańców na świecie:

Ostatni pukt, który spotkałby się z niechęcią Marleya ma związek z poprzdnio omawianym. Nadal społeczności najbardziej poszkodowane przez wojnę z narkotykami są za mało reprezentowane w legalnym przemyśle konopnym pomimo ponoszenia ciężaru kryminalizacji i wciąż dyskryminacji na tle rasowym.

Na zakończenie warto przytoczyć kilka cytatów z Boba Marleya, które mogą sugerować, co myślałby o dzisiejszym przemyśle konopnym:

1. O duchowym i uzdrawiającym aspekcie marihuany:

“Zioło jest lekarstwem narodu, alkohol jego destrukcją”.

2. O wolności, pamiętaniu o korzeniach i autentyczności:

“Musisz być jakiś.”

3. O sprawiedliwości społecznej:

“Dopóki kolor skóry człowieka nie jest bardziej znaczący niż kolor jego oczu, wypowiadam wojnę.”

W istocie rzeczy Bob Marley przyjąłby z zadowoleniem “uwolnienie” rośliny. Jednak, by prawdziwie uhonorować jej właściwości przemysł konopny musi wyjść poza zysk. Sprawiedliwość, równość i szacunek wobec ludzi zaangażowanych w uprawę i propagowanie marihuany muszą być na pierwszym planie. To cenne zioło jest czymś więcej niż tylko produktem czy złem zakazanym, jak wciąż myślą niektórzy. Jest to symbol regeneracji ducha i ciała, oporu i, przede wszystkim, jedności. O co, nie tylko słowem, walczył Bob Marley.

Popularne artykuły