„Powiedzmy sobie jasno – „Big Alcohol” nie chce przejąć konopi. Oferujemy dziesięciolecia doświadczenia, ciężko zdobytą wiedzę i system, który działa”.
Autor: Francis Creighton, Wine & Spirits Wholesalers of America
Najmodniejszym obecnie napojem dla dorosłych nie jest koktajl ani nowe, odjazdowe wino z nowego dla ciebie regionu. Nie jest to piwo – choć może być w puszce. Nie jest to destylowany alkohol – ale może być dostępny w butelce o pojemności 750 ml.
Mówimy o napojach odurzających zawierających THC pochodzące z „konopi przemysłowych”.
Konopie? THC? Czy to nie jest po prostu marihuana?
Tak i nie. Podczas gdy oba mają ten sam skład chemiczny, „konopie” mają odrębną klasyfikację prawną, której nie ma „marihuana”. W rezultacie produkty zawierające THC pochodzące z konopi istnieją w naprawdę zagmatwanej szarej strefie prawnej, którą niewielu mogło sobie wyobrazić zaledwie kilka lat temu.
W 2018 roku Kongres uchwalił przepis w ramach ustawy Farm Bill, który federalnie zalegalizował konopie przemysłowe. Czym są konopie przemysłowe? Jest to roślina konopi indyjskich, ale zawierająca tylko niewielką ilość THC – nie zero THC, tylko niewielką, np. 0,3% suchej masy.
Ale co by było, gdybyś mógł uzyskać dużo konopi przemysłowych i wyekstrahować THC? Nawet niewielka ilość może sumować się do odurzających (i opłacalnych) ilości, a tak długo, jak była produkowana legalnie zgodnie z ustawą Farm Bill, wyekstrahowane THC można również uznać za legalne.
Do akcji wkroczyli chemicy, którzy wymyślili, jak wyekstrahować THC z dużych ilości biomasy i dodać go do aromatyzowanych napojów gazowanych i innych napojów nadających się do spożycia. Voilà: narodził się odurzający napój THC pochodzący z konopi.
W ten sposób narodziła się ścieżka dla tych odurzających produktów dla dorosłych – i wielomiliardowy przemysł – ale bez nadzoru federalnego i początkowo bez statusu na mocy prawa stanowego. Produkty te trafiły na półki sklepowe w całym kraju, bez żadnych norm zdrowia publicznego lub bezpieczeństwa publicznego, które pomogłyby konsumentom zrozumieć, co spożywają, ani żadnych zabezpieczeń ograniczających dostęp nieletnich.
Szybki wzrost odurzających napojów konopnych, często sprzedawanych jako alternatywa dla picia alkoholu lub palenia marihuany, wywołał zamieszanie, obawy i kontrowersje. I nie bez powodu.
Te produkty są odurzające. Pełne zatrzymanie.
Upośledzają osąd, koordynację i zdolności motoryczne – podobnie jak piwo, wino, napoje spirytusowe lub konopie indyjskie. Jednak w wielu stanach są one sprzedawane obok napojów gazowanych i przekąsek, pod marką skierowaną do młodych ludzi i bez znaczących regulacji dotyczących ograniczeń wiekowych, ujawniania składników lub wymagań dotyczących etykietowania.
Zezwolenie na sprzedaż tych produktów bez zabezpieczeń dla zdrowia publicznego jest nie tylko nieodpowiedzialne – jest niebezpieczne. A argument, że regulacja jest „zakazem w przebraniu” jest głęboko mylący.
Odurzenie, niezależnie od źródła, może być problemem nie tylko dla jednostki, ale także dla osób w jej otoczeniu. Podobnie jak alkohol, produkty odurzające pochodzące z konopi wymagają zabezpieczeń. Dalsze zezwalanie na sprzedaż tych substancji, potencjalnie nawet nieletnim, bez nadzoru, stwarza realne ryzyko w naszych społecznościach.
Solidne standardy zdrowia publicznego to nie przesada rządu – to zdrowy rozsądek.
W branży alkoholowej mamy jasne standardy, takie jak zawartość alkoholu, pomagające konsumentom zrozumieć, co piją i uniknąć nadmiernego spożycia. Równie sensowne jest posiadanie opartych na nauce standardów dla THC na porcję i na pojemnik. Nie jest to nic nowego. Nie jest kontrowersyjne. Jest odpowiedzialne.
Jest to obiecujący sektor, a wielu konsumentów korzysta z tych produktów. Jednak bez zdroworozsądkowych zasad rynek ten może upaść pod ciężarem własnej niekonsekwencji. Status quo jest nie do utrzymania.
Potrzebujemy modelu regulacyjnego, który działa – i już go mamy: sprawdzoną, solidną strukturę regulacyjną przemysłu alkoholowego.
Przez prawie sto lat zapewniała ona bezpieczeństwo konsumentów, odpowiedzialność i konkurencyjny rynek krajowy. To sprawdzone, skalowalne ramy, które mogą dobrze służyć napojom konopnym.
Postawmy sprawę jasno – „Big Alcohol” nie chce przejąć konopi. Oferujemy dziesięciolecia doświadczenia, ciężko zdobytą wiedzę i system, który działa. Przez prawie sto lat amerykańscy hurtownicy wina i napojów spirytusowych odpowiedzialnie dystrybuowali produkty odurzające w ramach jednej z najskuteczniejszych ram regulacyjnych w amerykańskim handlu.
Uważamy, że model alkoholowy ma sens, ale jeśli istnieje lepszy, porozmawiajmy o tym. Myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, że potrzebujemy co najmniej systemu regulacyjnego, który obejmuje ograniczenia wiekowe, testy spójności, wymogi dotyczące etykietowania, zezwolenia, opodatkowanie i inne standardy zdrowia publicznego i bezpieczeństwa.
21. poprawka dała stanom wyraźne uprawnienia do regulowania produktów odurzających w ich granicach – i nie bez powodu. Stany są najlepiej przygotowane do oceny lokalnych potrzeb, egzekwowania przepisów dotyczących zdrowia publicznego i zapewnienia zgodności.
Największym zagrożeniem dla sektora konopi nie jest alkohol czy marihuana – jest nim zagrożenie wewnętrzne. Inteligentne ramy regulacyjne nie są barierą, ale pomostem do legitymizacji, inwestycji i wzrostu.
Zbudujmy tę przyszłość razem.
Francis Creighton jest prezesem i dyrektorem generalnym Wine & Spirits Wholesalers of America (WSWA).
Firmy zajmujące się marihuaną i alkoholem powinny dołączyć do przemysłu konopnego w walce o regulację zamiast prohibicji (Op-Ed)