„Nie oznacza to, że nie ma pacjentów, którzy mogliby odnieść z tego ogromne korzyści, ale nie zdefiniowaliśmy korzyści z tego płynących”.
Autor: Mitch Perry, Florida Phoenix
Z prawie 900.000 zarejestrowanych pacjentów, Floryda ma największy program medycznej marihuany w kraju. Prowadząc kampanię przeciwko proponowanej poprawce do konstytucji, która zalegalizowałaby rekreacyjną marihuanę w zeszłym roku, gubernator Ron DeSantis (R) okrzyknął program medyczny, chwaląc się, że zalegalizował palenie trawki w stanie w 2019 roku.
Nie oznacza to jednak, że ustawodawca kontrolowany przez GOP na Florydzie jest zwolennikiem medycznej marihuany, a we wtorek jeden z członków Izby zapytał lekarza stanowego odpowiedzialnego za analizę skuteczności marihuany jako leku, czy jej stosowanie przez mieszkańców Florydy stanowi większe ryzyko niż korzyść.
„Dał pan jasno do zrozumienia, że konieczne jest przeprowadzenie większej liczby badań w tym zakresie, ale dał pan również do zrozumienia, że wiele badań, które pan prowadzi, pokazuje, że program ten ma wątpliwą wartość medyczną” – powiedział republikanin z północno-wschodniej Florydy Dean Black do dr Almuta Wintersteina, profesora w College of Pharmacy na University of Florida i dyrektora Consortium for Medical Marijuana Outcomes Research.
„Moje pytanie brzmi: czy obawia się Pan, że wyrządzamy więcej szkody niż pożytku?”.
Winterstein odpowiedział, że pytanie naświetliło „zagadkę”, która istnieje, jeśli chodzi o medyczną skuteczność marihuany, która ze względu na to, że jest wymieniona przez rząd federalny jako substancja kontrolowana z Wykazu I, zawsze miała ograniczenia dotyczące badań. (Administracja Bidena zaproponowała w zeszłym roku przeklasyfikowanie tej substancji na substancję kontrolowaną z Wykazu III).
„To niepokojące” – powiedziała w odpowiedzi na pytanie Blacka. „Nie oznacza to, że nie ma pacjentów, którzy mogliby odnieść z tego ogromne korzyści, ale nie zdefiniowaliśmy korzyści z tego płynących”.
W swojej prezentacji dla House Professions & Programs Subcommittee, Winterstein poinformowała o szybkim wzroście wśród młodych dorosłych w wieku do 25 lat na Florydzie, którzy wymieniają lęk jako stan chorobowy motywujący ich do ubiegania się o receptę na medyczną marihuanę. Powiedziała, że jest to „dość mocny dowód na to, że marihuana atakuje rozwijający się mózg negatywnie – konkretnie, poznawczo”.
Powiedziała jednak, że jest to zupełnie inna sytuacja niż w przypadku pacjentów cierpiących na przewlekły ból lub inne schorzenia.
„Hip lub cool
„Po prostu nie wiemy wystarczająco dużo na ten temat” – powiedziała, dodając, że w niektórych przypadkach uważa, że motywacją do zostania pacjentem wśród młodych dorosłych było bycie „modnym lub fajnym”.
Komentarze te skłoniły demokratyczną przedstawicielkę hrabstwa Broward, Christine Hunschofsky, do zabrania głosu – najpierw zapytała, czy przeprowadzono jakiekolwiek badanie potwierdzające stwierdzenie, że pacjenci otrzymują kartę medyczną, aby być „cool”.
„Nie mogę panu powiedzieć, czy ten rosnący trend, który zaobserwowaliśmy wśród młodych dorosłych, wynika z tego, że jest to modna rzecz do zrobienia, czy też jest to prawdziwa troska o zdrowie” – odpowiedział Winterstein. „To byłaby naprawdę ważna rzecz, którą należałoby się zająć”.
„Chciałem się tylko upewnić, że mówimy o rzeczywistych danych, a nie opiniach na temat tego, dlaczego ludzie robią różne rzeczy” – powiedział Hunschofsky.
Demokratka z Południowej Florydy kontynuowała komentarz Wintersteina, że marihuana może utrudniać rozwój mózgu. Zapytała, czy kiedy lekarz przyglądał się badaniom, to czy brał również pod uwagę wpływ zespołu stresu pourazowego lub depresji na rozwój mózgu.
Hunschofsky odniósł się konkretnie do tego, jaki wpływ na mózg młodego człowieka miałoby oglądanie kolegi z klasy „wykrwawiającego się” na jego oczach po postrzeleniu. (Hunschofsky był burmistrzem Parkland w 2018 roku, kiedy miała miejsce strzelanina w szkole Marjory Stoneman Douglas).
„Co jest bardziej negatywne dla rozwoju mózgu”, zapytała. „Czy jest to medyczna marihuana, czy fakt, że byli świadkami śmierci swojego przyjaciela, który został zastrzelony i wykrwawił się obok nich w klasie?”.
„W tym miejscu stosunek korzyści do ryzyka staje się naprawdę ważny do zrozumienia” – odpowiedział Winterstein, dodając: „Na tej planecie nie ma leku, który nie miałby skutków ubocznych”.
„Podstawa awaryjna
Rep. Black zapytał później, czy jeśli badania wykażą szkodliwość stosowania medycznej marihuany, Winterstein będzie przygotowany do reagowania „w trybie pilnym” na wszelkie „niepokojące wnioski z tych danych” i nie będzie czekał na przekazanie tych informacji ustawodawcom stanowym, nawet jeśli nie zaplanowano ich na regularną sesję legislacyjną.
Winterstein powiedziała, że prawdopodobnie będzie mogła stawić się przed ustawodawcami „w ciągu kilku miesięcy”, jeśli opublikowane raporty zdrowotne będą wymagały natychmiastowych działań.
Prezentacja zawierała informacje na temat pacjentów leczonych medyczną marihuaną, którzy cierpieli z powodu „zdarzeń niepożądanych”, które stanowiły mniej niż 1 procent (0,08 procent), przy czym 96 procent tych raportów oceniono jako medycznie niepoważne, a 56 procent jako łagodne. A 95 procent tych raportów zostało przesłanych przez zaledwie pięciu lekarzy w całym stanie, co skłoniło Wintersteina do spekulacji, że różnice w raportowaniu sugerują wysokie prawdopodobieństwo zaniżania raportów.
Ustawodawca utworzył Konsorcjum Badań nad Wynikami Medycznej Marihuany w 2019 roku w celu „prowadzenia, rozpowszechniania i wspierania rygorystycznych badań naukowych nad klinicznymi wynikami stosowania medycznej marihuany”. Konsorcjum mieści się na kampusie University of Florida i obejmuje naukowców z 10 uniwersytetów w stanie Floryda.
Ta historia została po raz pierwszy opublikowana przez Florida Phoenix.
Badanie pokazuje, że ponad połowa osób pijących piwo jest otwarta na wypróbowanie alternatywnych napojów zawierających marihuanę
Zdjęcie dzięki uprzejmości Philipa Steffana.