14.2 C
Warszawa
czwartek, 24 kwietnia, 2025
spot_imgspot_img

Top 5 tego tygodnia

spot_img

Powiązane posty

Branża konopi indyjskich porusza się po zmianach taryfowych z odpornością podobną do dni COVID – MEDCAN24


Podczas gdy rynki zmieniają się w sposób memecoinowy od początku obowiązywania taryf celnych prezydenta Donalda Trumpa przeciwko różnym innym krajom, dyrektorzy konopi indyjskich radzą sobie z niedawnym wzrostem amerykańskich opłat, szczególnie na chińskie towary.

Firmy zajmujące się marihuaną reagują ze stosunkowo mniejszym niepokojem niż inne sektory, częściowo ze względu na przewagę krajowego łańcucha dostaw w branży i doświadczenie z poprzednimi zakłóceniami na rynku podczas pandemii COVID-19.

Nie oznacza to jednak, że najnowsza taryfa celna przeciwko Chinom – głównemu dostawcy amerykańskiego sprzętu do konopi indyjskich – nie zaszkodzi handlowi marihuaną. Ale wciąż nie wiadomo, jak to ukształtuje przyszłość, jeśli w jakimkolwiek momencie ulegnie zmianie, zwłaszcza że nowa 90-pauza na pozostałej części listy taryfowej Trumpa w jakikolwiek sposób spowalnia krwawienie.

Ari Raptis, założyciel firmy Tulare Transportation zajmującej się logistyką konopi indyjskich, zauważył, że niepewność jest największym wyzwaniem stojącym przed operatorami, ponieważ taryfy powodują niestabilność kosztów podstawowych importowanych produktów.

Dotyczy to „przedmiotów takich jak wkłady vape, opakowania i sprzęt, z których większość jest nadal w dużym stopniu uzależniona od produkcji zagranicznej” – powiedział Raptis. „Marże są już i tak niskie, a teraz są proszeni o wchłonięcie lub przeniesienie dodatkowych kosztów, często bez dłuższego czasu realizacji lub jasności”.

Firma, która obsługuje produkty z konopi indyjskich o wartości około 1,2 miliarda dolarów rocznie w 28 stanach, obserwowała partnerów zmagających się z opóźnionymi dostawami i nagłymi wzrostami cen.

„Nawet firmom, które chcą przenieść zaopatrzenie do Stanów Zjednoczonych, trudno jest to zrobić tak szybko. To nie jest sytuacja typu plug and play. Infrastruktura krajowa nie jest jeszcze w pełni rozwinięta, aby zapewnić zgodność z wymogami dotyczącymi konopi indyjskich” – powiedział.

Kwestia tego, kto poniesie te dodatkowe koszty, pozostaje sporna w całym łańcuchu dostaw.

„Ktoś musi zaabsorbować szok, niezależnie od tego, czy jest to taryfa, wzrost cen paliwa, opóźnienia w łańcuchu dostaw” – wyjaśnił Raptis. „W tej chwili presja jest przenoszona jak gorący kartofel między importerami, producentami, dystrybutorami i detalistami”.

Jednym z potencjalnych plusów tej sytuacji jest to, że akcje konopi indyjskich mogą być nieco odizolowane od obaw związanych z taryfami celnymi ze względu na ich już obniżone wyceny, zasugerował Anthony Coniglio, dyrektor generalny NewLake Capital (OTCQX: NLCP).

„Akcje te są już wyceniane pod kątem kompresji cen i marż znacznie wykraczających poza to, co miałoby miejsce w przypadku taryf” – zauważył. „W znormalizowanym sektorze inwestorzy dostosowaliby oczekiwania dotyczące zysków, a tym samym docelowe ceny akcji. Ale ponieważ konopie indyjskie są już w wyprzedanej pozycji, nie powinniśmy widzieć, że wchodzi to w grę w sektorze konopi indyjskich „.

Ponadto wpływ ten różni się znacznie w zależności od różnych firm pomocniczych związanych z marihuaną, które zajmują się usługami zamiast towarami z konopi indyjskich.

Firmy takie jak TILT Holdings (Cboe: CA:TILT) (OTCQB: TLLTF), które w przeciwieństwie do innych nadal w dużym stopniu polegają na sprzęcie z Chin, odnotowały spadek akcji o około 42% w ciągu pięciu dni po ogłoszeniu ceł przez Trumpa. Dla kontrastu, platformy cyfrowe takie jak Weedmaps – z minimalną ekspozycją na zagraniczny łańcuch dostaw – odnotowały jedynie 3% spadek w tym samym okresie.

Zarówno Raptis, jak i Coniglio wskazali na doświadczenia branży podczas COVID-19 jako dowód jej ogólnej zdolności adaptacyjnej.

„Podczas pandemii COVID-19 wszyscy byli w domu; te firmy zostały uznane za kluczowe i nastąpił gwałtowny wzrost w branży. Musieli więc przetrwać zakłócenia w łańcuchu dostaw, nie tylko po to, aby utrzymać swoją obecną działalność, ale także aby ją rozwijać” – powiedział Anthony.

Raptis zgodził się, że branża stała się bardziej odporna dzięki latom pandemii.

„Obserwujemy wzrost popytu na współdzieloną przestrzeń magazynową i rozwiązania w zakresie realizacji zamówień, aby zmniejszyć narażenie na zakłócenia w wysyłce” – powiedział Raptis. „Nastroje są frustrujące, ale pragmatyczne. Branża jest przyzwyczajona do radzenia sobie z przeciwnościami losu, a cła są tylko najnowszym z nich”.

W przypadku upraw i aptek wpływ taryf może być ograniczony w porównaniu z innymi branżami.

„Po stronie uprawy, po stronie apteki, jest to znacznie mniej. Ale od 5% do 7%, proszę to nazwać, ich wydatki wzrosną. Jeśli uda im się przenieść część tych kosztów na konsumentów lub swoich klientów, wówczas powinni Państwo zauważyć jedynie kilkuprocentowy wpływ na marżę” – wyjaśnił Anthony.

Jednocześnie nowo licencjonowani operatorzy na rynkach wschodzących, takich jak Kentucky, mogą stanąć przed większymi wyzwaniami, ponieważ dopiero zaczynają budować swoje obiekty i mogą być zmuszeni do zakupu sprzętu potencjalnie dotkniętego taryfami.

Ogólnie rzecz biorąc, liderzy branży przygotowują się na trwające napięcia handlowe, mając jednocześnie nadzieję, że sytuacja nie jest tak tragiczna, jak się początkowo wydawało.

„Zawsze przyjmujemy podejście, że należy przygotować się na najgorsze i mieć nadzieję na najlepsze” – powiedział Anthony. „Kiedy patrzę na ten dialog taryfowy, chociaż wierzę, że najgorsze nie nastąpi, myślę, że jeśli chodzi o Chiny, wszystkie znaki wskazują na przedłużającą się konfrontację taryfową”.

Zdaniem Raptisa przyszłość nagrodzi firmy, które priorytetowo traktują logistykę.

„Kolejna fala wzrostu będzie pochodzić od firm, które uczynią z logistyki mocną stronę, a nie dodatkową” – powiedział.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Popularne artykuły